co dzień to samo -sklejone powieki, za krótkie sekundy i noc.
ja kłamię w twarz, tylko to potrafię
i przysięgam się, to nie kosztuje.
jak będzie tym razem?
mówisz, że taką mnie lubisz -
bez cienia i złudzeń, że nie dobrze mi w zieleni.
mówisz, cudze ciepło miedzy nogami,
że to lepsze dla mnie.
kiedyś zegar wybije nam oczy,zobaczysz (jest tyle słów, których nie umiem zapisać,
bezpańskich myśli, obietnic bez strat i pokrycia)
światła miasta i dym, mokre gwiazdy pod stopami,
zobaczysz - to wszystko dla mnie.
*********003
to było jak sen o wesołym miasteczku.
wieczorny gwar zawsze pachnie goździkami,
szeptem na ucho o miłości do sztuki i kochania.
pamiętam majestat wysokich krzeseł,
symfonię szklanek, kufli, talerzy,
wąsy barmana
i miejsce na zdanie wyjęte z kontekstu
kiedyś byłam gejszą, teraz chowam się w pościeli,
w cieple wełnianych swetrów nie ma nic obcego.
wtorek, 23 grudnia 2008
wtorek, 16 grudnia 2008
00
Początek. Jezu Chryste, jak ja nie lubie zaczynać!
No ale. Przed Państwem kłębowisko luźnych myśli, z datą niekoniecznie zgodną z tą przy publikacji. Często piszę po nocach, na laptopie który, mimo wielkich wojen, z internetem połączony nie jest. Wiecie, jak jesteś małym brzdącem, przy odrobinie szczęścia, któreś z rodziców czyta Ci bajki na dobranoc. Kiedy podrastasz piszesz je sobie sam.
Tyle odemnie, enjoy!
No ale. Przed Państwem kłębowisko luźnych myśli, z datą niekoniecznie zgodną z tą przy publikacji. Często piszę po nocach, na laptopie który, mimo wielkich wojen, z internetem połączony nie jest. Wiecie, jak jesteś małym brzdącem, przy odrobinie szczęścia, któreś z rodziców czyta Ci bajki na dobranoc. Kiedy podrastasz piszesz je sobie sam.
Tyle odemnie, enjoy!
Subskrybuj:
Posty (Atom)